Mała synteza sejmikowania

Wielu jest wyznawców przekonania, że po okresie rozwoju nadchodzi stagnacja, po latach tłustych – chude, po wznoszeniu – spadanie. Mówi się o dialektyce rzeczywistości, widzi się w niej metodę poznawania świata. Nie mamy zamiaru wgłębiać się w sferę idei, a jeśli tę właśnie przywołujemy, to dlatego że wydaje się sposobna do opisu sytuacji Sejmików 2015. Poprzednie dwa lata były czasem sukcesów. Najpierw jubileusz ogólnopolskiego sejmikowania, kolejna książka o wiejskich teatrach, druga edycja festiwalu ZWYKI… To był rok 2013, a następny, „Kolbergowski”, dawał nowe powody do optymizmu – najlepszy od 6 lat wynik w zakresie uczestnictwa, bardzo piękne przedstawienia, jubileusz sejmiku w Bukowinie Tatrzańskiej, zapowiedź wsparcia naszych inicjatyw – przede wszystkim planu filmowej rejestracji najbardziej wartościowych widowisk – przez nowych partnerów, czyli Krajowy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych oraz Fundację PLON.  Przyszedł rok 2015 i okazało się, że wznosząca się fala – opada. Potwierdzałoby to kilka przypadków „z życia”; warto je zanotować.

 

Uczestnictwo. Zapisujemy najniższy od 20 lat wynik liczbowy:  45 zespołów. Zapiszmy  też od razu – bo to są sprawy sprzężone –  że nie odbył się jeden sejmik międzywojewódzki. Trzeba było odwołać przegląd w Bukowinie Tatrzańskiej, a takie zdarzenie miało miejsce w sejmikowej historii tylko raz – w 1993 roku, w Świdwinie. Identyczna sytuacja, wcale nie identyczne przyczyny. Wtedy nie było  z a  c o zorganizować spotkania, teraz nie było  d l a    k o g o. Z regionalnych przeglądów małopolskich wytypowano trzy zespoły, z woj. podkarpackiego zgłosił się jeden, woj. opolskie faktycznie w sejmikach przestało brać udział. Do rejonu należy również woj. śląskie i tu pojawił się kłopot: trzy zainteresowane   teatry daremnie szukały pomocy finansowej na koszty przejazdu, znikąd nie dostały wsparcia, musiały zrezygnować (więc jednak problem  z a  c o  jest całkiem realny). Sejmik był już przygotowany, ale jego   gospodarze z Nowego Sącza i Bukowiny uznali (a Zarząd Główny TKT przyznał im rację), że bezsensem byłaby impreza dla już ocenionych własnych grup  i jednej spoza małopolskiego. Organizacyjnie wybrnęliśmy z tej sytuacji – widowiska „bukowiańskie” znalazły się w programie sejmiku finałowego. W każdym razie tegoroczna pula uczestnictwa zmniejszyła się o cztery teatry. Dla pełni obrazu dodajmy, że dwa teatry wycofały się z udziału w sejmiku w Stoczku Łukowskim. Oczywiście, nie ma powodów do tragizowania. W dziejach Sejmików bywało gorzej – w latach 1990 – 95 liczba zespołów spadła najpierw do 40, potem do 34. Tyle, że wówczas wszyscy otwarcie mówili o kryzysie finansowym nie tylko kultury, dzisiaj podobno wszystko rozkwita, a tymczasem okazuje się, coraz to nowe obszary pustynnieją.

Plany, projekty. I tu nie było dobrze, i tu zaważyły problemy finansowe. Z zapowiedzi partnerskiej współpracy z Fundacją PLON i Związkiem Rolników zostały tylko słowa. Kolejną edycję ZWYKÓW – jak zawsze wspólnie z Teatrem Polskim im. Arnolda Szyfmana – planowaliśmy połączyć z konferencją naukową poświęconą kulturze ludowej; TKT przygotowało program, pozyskało przychylność poważnych badaczy, dobrało odpowiednie do tematyki i koncepcji zespoły. Ekspertów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego sprawa nie zainteresowała, w konkursie na dofinansowanie w ramach ministerialnych programów zebraliśmy za mało punktów. Inny potencjalny sponsor zaoferował wsparcie, którego wysokość przypomniała nam  porzekadło „śmiać się, czy płakać”. Nam wcale nie do śmiechu, gdy słyszymy jak rośnie budżet Ministerstwa, gdy widzimy na jakie „projekty” pieniądze są przyznawane, a my – walczący o zachowanie rdzennej, polskiej kultury – bijemy głową w mur.
Co zrobiliśmy, jakie były sejmiki. Radosnym momentem był jubileusz rejonowego sejmiku w Tarnogrodzie – odbył się po raz 40. Świetna atmosfera, dużo dobrych przedstawień, kolejna pozycja książkowa: Lecha Śliwonika Skarby zanikającego piękna – kontynuacja. To są zdarzenia umacniające wolę trwania. Umacniają ją także artystyczne rezultaty przeglądów. Rada Programowa zaprosiła na Sejmik Teatrów Wsi Polskiej czternaście widowisk, a mogłaby te liczbę powiększyć. Przede wszystkim z grupy spektakli obrzędowych, które stanowiły prawie 50% całości repertuaru (dramatyczne 38%, inne formy 13%). Długa praca daje owoce, trzeba wierzyć w nadejście lepszych dni.

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić przyjazność dla użytkownika. Użytkownik wyraża zgodę na dalsze korzystanie ze strony internetowej.

Polityka prywatności